Są już wyniki badań czasu pracy nauczycieli !
10 czerwca 2013
Gazeta Wyborcza (Aleksandra Pezda ) 8.06.2013
Średni tydzień pracy nauczycieli – prawie 47 godzin w tygodniu. Tylko ok.15 godzin to lekcje. Prawie tyle samo nauczyciele poświęcają na przygotowanie do nich oraz sprawdzanie uczniowskich prac.
Instytut Badań Edukacyjnych przedstawił w piątek wyniki wielkiego badania czasu pracy nauczycieli. Zaczęło się wiosną 2011 r. Badacze pytali o pracę prawie 7,5 tys. nauczycieli z ok. 1300 szkół. Mieli sprawdzić, ile naprawdę poświęcają czasu na uprawianie swojego zawodu. Bo z 40 godz. pracy w tygodniu tylko 20 są zobowiązani poświęcić na zajęcia z uczniami (18 godz. lekcji oraz 2 godz. zajęć dodatkowych). Z reszty czasu pracy nikt ich nie rozlicza, mogą go poświęcić na przygotowanie do lekcji albo doszkalanie.
Część nauczycieli wypełniała ankiety w internecie. 2,6 tys. – samodzielnie, choć pod okiem badaczy. Wypełniali dzienniczek dnia pracy – nauczyciele mówili badaczom, jak spędzili poprzedni dzień, a ci wpisywali do rubryk czynności, które zaklasyfikowali jako zawodowe. Całe badanie opiera się więc w dużej mierze na subiektywnej ocenie pracy dokonanej przez samych nauczycieli. Wyszło, że przeciętny nauczyciel pracuje więcej, niż przewiduje Karta nauczyciela oraz kodeks pracy – bo prawie 47 godz. w tygodniu. Ale tylko jedna trzecia tego – średnio 15 pełnych godzin, czyli 20 godz. lekcyjnych – to czas, w którym prowadzą lekcje. Aż 14 godz. nauczyciele poświęcają w połowie na przygotowanie do lekcji oraz sprawdzanie uczniowskich prac. Choć narzekają na biurokrację w szkole, wcale nie zdeklarowali wielu godzin spędzonych na wypełnianiu dokumentów – wyszło niespełna 3 godz. w tygodniu. Pracują też bardzo indywidualnie – tak przynajmniej wynika z ich deklaracji. Bo nawet nie godzinę w tygodniu poświęcają na zawodowe spotkania z innymi nauczycielami. Zaledwie 35 minut swojego czasu oddają rodzicom uczniów. Co dziesiąty nauczyciel poza wywiadówkami nie spotyka się z rodzicami w ogóle, a co czwarty tylko raz w semestrze. Niemal żaden nauczyciel się nie przyznał, że doradza swoim uczniom, jaką wybrać szkołę albo zawód. Wycieczki i wyjścia dydaktyczne? 20 min tygodniowo. A samokształcenie – około dwóch godzin. Wyniki spokojnie komentuje MEN. – Potrzebna jest zmiana organizacji czasu pracy nauczycieli tak, żeby był efektywniejszy. Może nauczyciele lepiej go wykorzystają, kiedy będą więcej ze sobą współpracować, np. wspólnie układać plany pracy i programy? – mówi „Gazecie” ministra edukacji Krystyna Szumilas. – Nauczyciele powinni częściej spotykać się z rodzicami. Buntują się samorządowcy. – Wyniki są zafałszowane, bo biorą pod uwagę tylko wycinek roku szkolnego – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. Częściowo ma rację, bo badacze skupili się wyłącznie na pełnych tygodniach pracy szkoły, czyli wyłączyli z badań okresy świąteczne i między świętami oraz ferie i wakacje. To znaczy sprawdzali pracę nauczycieli tylko z 27 tygodni, podczas gdy rok szkolny trwa 36 tygodni, a kalendarzowy – 52. – Dlatego nie jest wiarygodne stwierdzenie, że każdy nauczyciel pracuje więcej, niż przewiduje kodeks – mówi Porawski. Samorządom brakuje pieniędzy na szkoły – z powodu niżu. Od lat domagają się uelastycznienia pensum, chętnie więc dołożyłyby nauczycielom godzin lekcyjnych, a część posłały na zieloną trawkę. Nauczycielom zarzucają, że efektywnie pracują zaledwie po 4 godz. dziennie. Duży wymiar nauczycielskiego czasu pracy podchwyciły związki zawodowe. – Ci nauczyciele, którzy pracują więcej, niż zapisano w karcie, powinni domagać się od dyrektorów wypłacenia nadgodzin – mówi „Gazecie” Sławomir Broniarz, szef ZNP. I proponuje: – Warto część zajęć niedydaktycznych przerzucić na innych pracowników szkoły, np. pedagogów i psychologów. Np. wypełnianie dokumentacji czy spotkania z rodzicami w sprawach wychowawczych. ZNP w poniedziałek ma wysłać list do premiera z apelem, by rząd zajął się kwestią zwolnień wśród nauczycieli – według szacunków związku, w tym roku ma stracić pracę ok. 7,5 tys. nauczycieli. – Nie może być tak, że o masowych zwolnieniach decydował pojedynczy wójt – apeluje Broniarz. Porawski z kolei mówi, że samorządy nie odpuszczą walki o zmiany pensum. Z badań wynika również że polonista pracuje średnio 15 godz. w tygodniu więcej niż np. wuefista. – Dlatego pensum trzeba zróżnicować – mówi Porawski. Co na to MEN? – Nie proponowałam i nie planuję zwiększania nauczycielskiego pensum – mówi min. Szumilas.
Aleksandra Pezda (Gazeta Wyborcza ) 8.06.2013